piątek, 25 maja 2012

Dieta - 4 dzień

Jak na razie idzie mi bardzo dobrze. Stwierdziłam, że bez sensu są te limity kalorii: jednego dnia 800, drugiego 900... po prostu jem do 1000 kcal ( w ogóle nie licząc warzyw i 2 owoców - podejrzewam, że daje mi to dodatkowych 300 kcal dziennie), w weekendy czasem pozwolę sobie na coś mniej zdrowego. Jak na razie bardzo mi się podoba =). Zazwyczaj kończyłam dietę z hukiem i wyrzutami sumienia ponieważ nie wolno było mi jeść. Teraz mam świadomość, że mogę się pozapychać warzywkami i to wystarczy aby uspokoić organizm, a zwłaszcza mózg.

Wiem, że miałam się nie ważyć ale... ciężko mi przestać. Z 68.5 kg schudłam do 66.3 kg, wiem, że to woda no ale cóż =D. Do tego biegam co drugi dzień, chodzę na piechotę do miasta (co daje łącznie kilka - kilkanaście km dziennie), piję  bardzo dużo wody i herbaty bez cukru (nawet kilka litrów). Ogólnie to żyję na surówkach, sałatkach i warzywach z patelni.

Na razie to zdjęcie daje mi siłę:


Ale zanim osiągnę te 50 kg minie trochę czasu. No cóż, mam rok na zrzucenie 16 kg, nie ma co się śpieszyć =D.

1 komentarz:

  1. sądząc po tych objawach BED które podałaś, większość zaobserwowałam też u siebie... ale nie poszłabym do specjalisty, po pierwsze dlatego, że zwyczajnie się wstydzę, po drugie nie mam na to kasy...
    ale ostatnio już nie mam siły, nie daję sobie z tym rady. Pomimo że jem śniadania, wieczorami mogę się napchać wszystkim, właściwie czymkolwiek, aby tylko...
    staram się jeść max 1000 kcal, tak jak Ty, ale warzywa jakoś mi nie smakują...

    OdpowiedzUsuń