Na moim liczniku prawie kilogram mniej wiec się cieszę, tralalala ^^. Ważę 66.5 kg i cierpliwie czekam na pozbycie się nadwagi. Mam nadzieję, że do końca roku zobaczę 5 na początku :D.
Miałam 2 kryzysy: pierwszy z powodu diety, musiałam zjeść coś słodkiego. Winogrona i borówki mnie uratowały. Jestem z siebie dumna ponieważ zjadłam ich bardzo mało ^^. Drugi to lekki napad kompulsywny, matka mnie wkurzyła... Nie przekroczyłam kalorii, nie jadłam tłustych rzeczy, zapchałam się warzywami i lodami. Lody zważyłam (!) aby nie przekroczyć 100 g, a mogłam zjeść cały litr. Nie wiem jakim cudem ale nie mogę wyjść z podziwu dla siebie samej i mojego opanowania. Pewnie dlatego, że nerwy były małe i Narzeczony kazał mi się opanować.
i bardzo dobrze zrobiłaś z tym gotowaniem! zdrowe jedzenie i warzywa przede wszystkim, twojej rodzinie wyjdzie to na zdrowie, nawet jeżeli będą marudzić i kręcić noskiem.
OdpowiedzUsuńuśmiechnęłam się, jak przeczytałam o ważeniu lodów. ja jak dorywam się do sorbetów, to ładuję ich cały kubek i nie obchodzi mnie, ile to ma gram, ważne, że jest dobre ;) ale pewnie z lodami mlecznymi też bym się wahała i skończyłoby się na wydzielaniu porcji 100g...
mocno Ci kibicuje :)
OdpowiedzUsuńAgna, żyjesz Ty jeszcze? Parę razy pisałam do Ciebie na gg, może mnie pamiętasz, tu Moucey z forum...
OdpowiedzUsuńdziwne, że mama Cię poparła w tym precedensie przeciwko całej rodzinie, ale dobre i to :) niezłe masz jazdy ze swoim narzeczonym, nieźle się uśmiałam czytając poprzednią notkę ;)
OdpowiedzUsuńgotuj zdrowo, w końcu się przyzwyczają! ;)
Sam sam powinienem zabrać się za odchudzanie. Dobrze by było zrzucić jakieś... 30 kg:D. Pozdrowienia:D
OdpowiedzUsuńCzekam, co przyniesie tu Nowy rok.
OdpowiedzUsuńJakbym o sobie czytała... Szkoda, że przestałaś pisać bloga.
OdpowiedzUsuńObjadanie się, kompulsywne jedzenie da się wyleczyć!
OdpowiedzUsuńPracujemy z osobami objadającymi się od lat.
http://psychologgia-plus.pl/objadanie-.html