czwartek, 7 czerwca 2012

Nadchodzą zmiany..

Nie pisałam nic przez jakiś czas ponieważ... tara bam pam (fanfary, werble i te sprawy) ... napisałam pracę magisterską, oddałam ją i czekam na obronę =D. Jestem z siebie BARDZO dumna. Dlaczego? Ponieważ napisałam ją wcześniej, robiłam to regularnie, nie na ostatnią chwilę. Jest to bardzo trudne dla mnie ponieważ oprócz BED walczę z prokrastynacją. 

Co to? To jest straszne cholerstwo (sorry, za wyrażenie), zacytuję Wikipedię "w psychologii patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych czynności na później, ujawniającą się w różnych dziedzinach życia. Prokrastynacja najczęściej pozostaje nierozpoznana, dopiero niedawno uznano, że faktycznie jest ona zaburzeniem psychicznym. Osoby nią dotknięte – prokrastynatorów – mających problemy z zabraniem się do pracy i w związku z tym odkładających jej wykonanie, zwłaszcza wtedy, gdy nie widzą natychmiastowych efektów, zazwyczaj uważa się za leni, przypisując im brak siły woli i ambicji". Jest to właśnie choroba, która ma to samo podłoże jak BED. Tyle, że z nią łatwiej wygrać =). Z tego powodu zawaliłam jeden kierunek studiów, a na drugim ledwo udało mi się napisać licencjat (ocena 3) i dostać się na magisterkę (znajomości w dziekanacie). Od razu zaznaczam, że po tym zaczęłam chodzić do psychologa bo miałam dość tych dwóch chorób na raz. No i na magisterce już miałam dobre oceny, terapia zadziałała więc poprawiłam się =).

Szukam pracy ale w moim zawodzie to ciężko z czymkolwiek. Więc kombinuję z własnym biznesem. Boję się przyszłości, jestem w jednej wielkiej niewiadomej. Chciałabym się wyprowadzić od rodziny i zamieszkać z Narzeczonym, który też szuka w tym momencie pracy. Brak konkretnych planów mocno przeszkadza osobie takiej jak ja, która wszystko planuje nawet w najmniejszym szczególe.

Ważę równo 66 kg, nie jest źle - do wesela jeszcze rok. W międzyczasie miałam dwa napady z powodu mojej pracy magisterskiej, a właściwie opinii promotorki. Najgorsze jest to, że po jednym zwymiotowałam. Od dziecka mam tendencję do bulimii ale jak na razie nie dawałam się bo z dwóch rzeczy wolę być gruba niż mieć rozwalony organizm przez przeczyszczanie się itp. Teraz mam duuuuużo czasu więc będę mogła nadrabiać zaległości w pisaniu ^^.

 

5 komentarzy:

  1. GRATULUJE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Wielka rzecz z tą mgr. Bardzo Ci gratuluje, a ja się męczę z tym tematem i spać nie mogę. I mam te same problemy z prokrastynacją i perfekcjonizmem. Szkoda gadać. Bardzo Ci gratuluje. Bulimią się nie przejmuj tak bardzo, każdy ma prawo dupnać w napięciu, niech Cię to nie sprowadza z dobrze ubranej drogi zdrowienia.
    Strasznie się ciesze z Twoich nowin i zazdroszczę, choć to takie niezdrowe! Mar

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę napisz ja udało Ci się uporać z zadaniami na uczelni. Jak udało Ci się zrobić to co masz do zrobienia w terminie - jeśli masz czas i chęć. Ja się bardzo zmagam i nie śpię po nocach tak się martwię, a termin mam na wrzesień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie tak wyglądał mój licencjat: w dzień robiłam wszystko byleby nie pisać a w nocy spać nie mogłam z nerwów, nie wspominając o napadach, które zdarzały się nawet codziennie. Przede wszystkim psycholog uświadomiła mi, że praca nie musi być idealna i tego się trzymałam: mogę, nie muszę. Chwaliłam siebie nawet jeśli napisałam pół strony dziennie. Gdy czułam, że nie dam rady nie wrzucałam na siebie tylko robiłam przerwę. Pod koniec doszłam do tego, że pisałam przez 2 dni a 3 robiłam sobie dzień wolny. Często nagradzałam się np. filmem wieczorem. Najważniejsze walczyć z umysłem, nie dać sobie wmówić: że źle, za mało i na pewno promotor mnie wywali z pokoju za głupoty. Ciężko było, nadal myślę, że praca mogła być lepsza (chociaż promotor oceniła na 5!!) ale staram się cieszyć tym co mam.

      Usuń
  3. toTy jesteś na tym zdjęciu??
    to po prawej, przecież ja wyglądam dużo grubiej z 60kg, muszę być dużo niższa chyba...
    a prokrastynacja mnie też chyba dotyczy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ja, znalazłam zdjęcie z neta, szczerze mówiąc ta dziewczyna musi być dużo wyższa, bo ja ważąc 66 kg wyglądam jak jej 75 kg...

    OdpowiedzUsuń